Miron Ratajczak - Moje wojenne wspomnienia z wysiedlenia do III Rzeszy

Miron Ratajczak - wieloletni członek Zarządu TMZK, w dn.24.09.2019r. wygłosił wykład na temat: Moje wojenne wspomnienia z wysiedlenia do III Rzeszy. W chwili wybuchu wojny autor miał zaledwie 5 lat, w momencie jej zakończenia 12. Mimo młodego wieku dobrze pamięta wiele tragicznych wydarzeń. Opisał losy swojej rodziny. Niemcy zajęli Kościan 7 września 1939 roku, bez oporu Polaków, wprowadzając jako urzędowy język niemiecki, godzinę policyjną, rekwirując samochody, radia, delegalizując polskie organizacje, zamykają szkoły, kościoły, z których robią magazyny. Wkrótce pobudowano specjalne domki dla rodzin niemieckich przy obecnej ulicy Ogrodowej. W dniach 2 i 26 października oraz 7 listopada 1939r dokonują egzekucji na Rynku w Kościanie, następują liczne wysiedlenia na teren Generalnej Guberni, Łodzi, Poznania. 

W dniu 16 wrzesnia 1941r. Niemcy dokonali wysiedlenia całego domu, w którym zamieszkiwał młody Miron Ratajczak wraz z rodziną, na przygotowanie do opuszczenia mieszkania dano im 5 godzin, a następnie przeniesiono na ulicę Szewską. W maju 1943 roku do obozu pracy w Lesznie zostaje skierowana 16 letnia siostra Mirona. 

Około godz. 2-giej w nocy, 5 czerwca 1944 roku, w ciagu kilkunastu minut cała rodzinę Ratajczaków - 6-cioro dzieci i rodziców wypędzono z domu, na dworcu kolejowym umieszczono w bydlęcym wagonie. Rozpoczeła się podróż w nieznane. Ostatecznie po kilku dniach opuścili pociąg na terenie Niemiec w okolicach Hanoweru, gdzie przeżyli bombardowanie. Rodzina Ratajczaków została umieszczona w miejscowości Hedeper, Kreis Wolfenbutel , w rolniczym gospodarstwie. Właścicielka była mocno " zdziwiona przyjazdem rodziny z małymi dziećmi z Polski ". Traktowała ich dobrze. Wyzwolenie nastąpiło w kwietniu 1945 r. przez wojska amerykańskie. Dopiero w marcu 1946 r. rodzina Ratajczaków wróciła statkiem do Polski - do Gdańska Nowego Portu, gdzie czekała już na nich siostra autora.  Mimo , iż mieli niewiele dobytku, nie uchroniło ich to od kradzieży w czasie podróży.  Wrócili do Kościana praktycznie bez niczego. Tu zastali zajęte mieszkanie. Dzieki życzliwości i pomocy ludzi znaleźli dach nad głową i rozpoczęli trud zorganizowania się w nowej , jakże trudnej rzeczywistości.

W wykładzie uczestniczyło wielu słuchaczy, w tym - co warto podkreślić - grupa młodzieży , uczniów Szkoły Podstawowej nr 1 w Kościanie wraz z wychowawczynią i Dyrektorem szkoły.

Z.W

foto M.Szymczak.